Mamoiada wydaje się tylko jednym z tych małych sardyńskich miasteczek, o których Włosi mawiają „abbandonate da Dio e Stato” (opuszczone przez Boga i państwo). Leży w centrum regionu Barbagia Ollolai otoczona masywem Gennargentu, większość z 2,5 tys. mieszkańców utrzymuje się, jak ich przodkowie, z pasterstwa.
Jednak w okresie karnawału ulice sennej Mamoiady zamieniają się w scenę misteriów i tańca, wypełniają je, budzące dreszcz emocji, dźwięki setek dzwonków. W tanecznej procesji pojawią się postaci sardyńskiego karnawału: tajemnicze czarne bestie Mamuthones i kolorowi, pogodni Isohadores.
Mamuthones w pasterskich kurtkach z runa owczego z włosiem na zewnątrz trochę przypominają owce. Noszą czarne maski wykonane z drewna olchowego lub dzikiej gruszy. Ich prymitywny kształt nadaje twarzy tragiczny wyraz. Ważny element stroju to carriga – pokaźne dzwonki owcze przymocowane na plecach (ważą 30 kg!) i mniejsze, zawieszone na piersi.
Podczas ubierania Mamuthones panuje napięta, niemal gorączkowa, ale i radosna atmosfera. Dzwonki pomagają zakładać dwie osoby – jedna umieszcza je na plecach, druga na piersiach. Ale uwaga! Kto pomaga Mamuthones, nie może ubierać Isohadores, bo nie wolno służyć dwóm przeciwstawnym siłom, jakie reprezentują obie postaci: życiu i śmierci.
Po skompletowaniu stroju Mamuthones formują korowód, sunąc w dwóch rzędach miarowym krokiem w rytm przejmujących dźwięków owczych dzwonków. Jest ich zwykle dwunastu, tylu, ile miesięcy w roku.
Wokół Mamuthones krążą Isohadores. Ubrani w białe lniane koszule i spodnie, czerwone bluzy oraz czarne, wysokie buty. Na piersi przewieszony mają skórzany pas z dzwoneczkami, w pasie – damską, haftowaną w kwiaty chustę. Niektórzy noszą białe maski o poważnych rysach twarzy. W ręku trzymają skórzane lassa (soka) używane do łapania zwierząt domowych. Zarzucają je na obserwatorów i uczestników obrzędu, co ma przynieść szczęście złapanemu.
Mamuthones pojawiają się na ulicach Sardynii z okazji święta św. Antoniego. 16 i 17 stycznia w wioskach i miasteczkach centralnej części wyspy palone są ognie św. Antoniego (fuochi di Sant’Antonio ) oznaczające uroczyste rozpoczęcie karnawału. Według legendy to ów święty dał ludziom ogień, który wyniósł z piekła. Mieszkańcy układają wiązki chrustu i duże, wybrane specjalnie na tę okazję stare drzewo. Wspólnie bawią się wokół ogniska , tańczą tradycyjne ballu tundu (tańce w kręgu), jedzą i piją.
Karnawał w Mamoiadzie przyciąga co roku tysiące turystów. Głównie dla nich powstało tu niewielkie, ale ciekawe Muzeum Masek Śródziemnomorskich (Museo delle Maschere Mediterranee) na Piazza Europa 15.
Wizyta zaczyna się od pokazu multimedialnego, wprowadzającego w nastrój tego niezwykłego karnawału. W drugiej sali obejrzymy kolekcję masek z Sardynii i innych regionów basenu Morza Śródziemnego, kompletne stroje Mamuthones i Isohadores z Mamoiady, Boes i Merdules z Ottany oraz Thurpu z Orotelli. W kolejnej – tradycyjne przebrania z greckich wysp Skiros, Geros i Korela, słoweńskiego Kurentu, Rollate z Sappady (region Veneto). W muzeum działa centrum dokumentacji karnawału, można też zasięgnąć informacji na temat innych świąt i obrzędów na Sardynii (czynne wtorek – niedziela, godz. 9-13 i 15-19, bilet 4 euro, ulgowy 2,6, – www.museodellemaschere.it .